namyslił poyść w Drogę z tym moim ſąſiadem, abym doſwiadczył podobnego ſzczęśćia. Ale moy Przyiacielu miły, wieſzże przecie drogę do tego mieysca, tak pożądanego.
Chrześćianin. Ieden Cżłowiek nazwany Ewangeliſta rozkazął, abym proſto ſzedł ku ciasney bramie, ktora oto tam przed nami, gdzie nam pokazą droge, ktorey ſię daley trzymać mamy.
Łatwy. Idzmyż tędy moy Miły Towarzyſzu, idzmy, i tak poſtępowali poſpołu w przedſiewziętey drodze.
Uparty. Ia zas powracam do Domu mego i niechcę bydz w Towarzyſtwie omylnych zwodzicielow.
Gdy ſię tedy Uparty odłączył, widziałem Chrześćianina z Towarzyſzem ſwoim Łatwym, że ſzli tym rozleglym polem i ſłyſzałem bawiących ſię rozmową wten ſpoſob: Coz tedy ſąſiedzie Łatwy rzecze mu Chrześćianin, iak ſię Tobie powodzi? Cieſzę ſię z tego żeś ſię odważył iść zemna; gdyby Uparty poczuł Gwałtowny ſtrach rzeczy ieſzcze niewidzialnych, iakom Ia doſwiadczeniem doznał, nie tak by łatwo obrocił tył do nas.
Łatwy: Ale ſąſiedzie moy, Chrześćianinie; Ponieważ tu ieſtesmy ſami tylko, proſzę ſię, uczyń my obſzerniey relacyą, co to ſą za Rzeczy, ktorych my ſzukamy, i iakim kſztałtem możemy ſię ſtać onych uczestnikami.
Chrześćianin. Lepiey Ia one poymuię ani-