Strona:De Segur - Gospoda pod Aniołem Stróżem.djvu/229

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Moutier uśmiechnął się i Elfy także roześmiała się ocierając łzy, roztkliwienie generała przeszło tedy bez dalszych jakichkolwiek następstw.
— Nareszcie skończyliście, rzekł generał, przecie mogę swobodnie teraz odetchnąć. Tobym dopiero pięknie wyglądał płacząc razem z Elfy i Moutierem. Do licha ażem się spocił myśląc o tem. Generał w paradnym mundurze, płaczący jak dzieciak, a to dopiero śmieszne widowisko. Nakoniec moje dzieci obejrzeliście już wszystko, jesteście ze mnie kontenci, aleście się strudzili 1 potrzebujecie odpocząć tak jak i ja. Pozostawcież mnie samego, tylko przywołajcie mi tu notaryusza oraz Derigny z jego chłopcami. Wy sobie możecie dalej odbywać przegląd waszej nowej posiadłości. Nie ma tłumaczenia, ja tak chcę i basta.
Elfy ucałowała ręce generała w dowód posłuszeństwa dla jego rozkazu i oddaliła się wraz z Moutier. W krotce też i goście zaczęli się rozchodzić a każdy z nich żegnał generała wyrazami:
— Do jutra, w merostwie.
Przybył też wreszcie i notaryusz, który nocował w oberży pod wdzięcznym generałem.
Pański pokój rzekł ten ostatni jest przygowany, tak jak i innych gości mieszkających ztąd daleko. Racz więc spocząć i być gotowym do jutrzejszej uroczystości.