Strona:De Segur - Gospoda pod Aniołem Stróżem.djvu/217

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

form generalski. Skierował się do oberży Bourniera, a za nim postępowali mieszkańcy gospody pod Aniołem Stróżem. Generał podał rękę Elfy, Moutier pani Blidot, Derigny prowadził swoje dzieci. Cała wieś prawie wybiegła na to widowisko.
— Chodźcie za nami! krzyczał generał, chodźcie, wszystkich was zapraszamy.
Każdy z radością przyjął zaproszenie i tym sposobem przybyli do oberży Bournier w wielkiem towarzystwie. W chwili kiedy zbliżano się do drzwi, ściągnięto płótno z umieszczonego nad oberżą znaku i wszyscy ze zdziwieniem ujrzeli, generała wyobrażonego na szyldzie, był ubrany w wielki uniform ze wszystkiemi swemi dekoracyami. Tuż pod tym wizerunkiem wypisano wielkiemi, złotemi literami: „Pod wdzięcznym generałem“.
Malowidło nie było wprawdzie znakomite ale podobieństwo było zupełne. W ciągu kilku minut nie słyszano nic więcej prócz klaskania w ręce i wywoływania: brawo! brawo! W tej chwili na progu pokazał się ksiądz proboszcz, który dał znak, że chce mówić. Nastała zupełna cisza.
— Moi przyjaciele, moje dzieci, rzekł, generał kupił oberżę, w której byłby niezawodnie poniósł śmierć z ręki tutejszego właściciela, złoczyńcy, gdyby nie odwaga Moutier i gdybyście wy nie pospieszyli z pomocą na pierwsze we-