Strona:De Segur - Gospoda pod Aniołem Stróżem.djvu/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

schodami, rodzaj tarasu ale z ciosowego kamienia. Okna małe, przerobiono na wielkie z pysznemi taflami z mlecznego szkła zamiast szyb dawniejszych już przepalonych od słońca. Cały dom jednem słowem uległ całkowitemu przekształceniu, począwszy od podwórza, aż do zabudowań gospodarskich, stajni, wozowni, piwnic i strychów. Meble potrzebne do oberży ale na stopie daleko szerszej każdego dnia zwożono nieustannie, nadsyłano też w wielkich pakach naczynia i inne sprzęty. We dnie nikomu nie udało się wejść do środka, gdyż robotnicy pod żadnym pozorem żadnej osoby nie wpuszczali.
Ta sama czynność widoczna była i na gruntach i na łące sąsiadującej z gospodą pod Aniołem Stróżem.
Znaczna liczba ludzi ze wsi sąsiednich zajmowała się wyprostowaniem drogi, ustawianiem ławek w ogrodzie, przyrządzaniem wielkich wazonów z kwiatami dalej budowaniem wspaniałego mostku na rzecze, zresztą obecny właściciel, tak dbał o swoje przyjemności, że się nawet na rzece znalazł równie i mały statek do przejażdżki wodnej. O wszystkiem tem mniej więcej wiedziano w gospodzie pod Aniołem Stróżem a Moutier i Elfy, z wielką przykrością przekonywali się, że rzeczywiście i oberża Bourniera i należące do niej ogród 1 grunta zostały już przez kogoś obcego nabyte. Niezawodnie też nowy właściciel, jak to przewidywał generał, będzie budował także i dom