teraz kiedy wiem o wszystkiem już się nie gniewam, bo też chłopak zeszedł istotnie na manowce.
Nazajutrz bardzo wcześnie przybył notaryusz po którego wczoraj posyłał generał zapowiadając, że ma do załatwienia bardzo ważną i niecierpiącą zwłoki sprawę. Generał zamknął się z nim i przesiedział dość długo; po ukończeniu konferencyi obaj byli bardzo zadowoleni i śmiali się wesoło. Generał o tem co zaszło nie wspominał nikomu ani jednego słówka a kiedy nareszcie notaryusz odjeżdżał, położył palce na ustach jakby mu wskazywał najściślejszą tajemnicę, zapraszając potem najniezawodniej o stawienie się w przeddzień mającego nastąpić ślubu Moutier z Elfy.
— Niezapomnij, mój drogi, że należysz także do orszaku weselnego a nadewszystko do cukrowej kolacyi, którą punktualnie, w oznaczonym terminie, nadeślą mi od Chevet z Paryża.
— Ależ generale, odpowiedział po cichu notaryusz, nie będzie wiele doń miejsca.
— Ta! ta! ta! już ja znajdę sobie miejsce. To ja zajmuję się urządzeniem; nie twoja zatem rzecz troszczyć się brakiem odpowiedniego pomieszczenia. Bądź spokojnym, każdy będzie miał dostateczną swobodę ruchów a przytem będziemy przecież w własnym domu