Strona:De Segur - Gospoda pod Aniołem Stróżem.djvu/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzieciach a następnie dla pomieszczenia ich pomiędzy dziećmi żołnierskiemi. Mój pułkownik, człowiek bardzo zacny, zgodził się, lecz niestety przybywszy do Korbiniec nie znalazłem ich a nawet i ślad o pobycie także zaginął; nikt ich wcale nie widział; przebiegałem dniem i nocą po całej okolicy, zwracałem się nawet do żandarmerji, do policji miejskiej i wiejskiej, wszystko nadaremnie. Musiałem połączyć się tedy z pułkiem na południu, nie wiedząc zupełnie co się stało z moimi najukochańszemi malcami. Bóg jeden tylko wie jak wiele wycierpiałem. Nigdy nie mogłem zapomnieć ani o mojej ukochanej nieboszce ani o moich sierotach. Gdybym nie zachował z młodości istotnie religijnych zasad, byłbym niezawodnie targnął się na własne życie, bo niepodobna mi było przenieść spokojnie tej okropnej boleści.
Wszystko było dla mnie obojętne, wszakże obawiałem się kary i pokuty Najwyższego. Oto moja cała historya życia, panie Generale; jest krótka ale przesiąknięta łzami.

XX.
Pierwszy niepokój ojcowski.

Jakób i Paweł z niezmierną ciekawością, prawie nie spuszczając oka z ojca, słuchali jego opowiadania; coraz teraz bliżej cisnęli się do niego, kiedy nareszcie skończył, rzucili się oba