Strona:D. M. Mereżkowski - Zmartwychwstanie Bogów.djvu/251

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Eutych i jego towarzysz musieli poprzestać na małym pokoiku pod strychem. Młody artysta rozłożył przy oknie swoje pędzelki, farby i rejsbrety do malowania, w rogu nad łóżkiem zawisł obraz Matki Boskiej, patronki Uglicza.
Pokoik był malutki, lecz jasny. Z okna był widok na Loarę, na odległe łąki i lasy.
Pewnego wieczora, w kilka dni po przybyciu do Amboise, Eutych siedział przy oknie i malował. Jego towarzysze poszli na zamek, chcąc się przyjrzeć turniejowi, wyprawionemu na cześć ks. Urbino.
Dokoła panowała cisza, przerywana gruchaniem gołębi na dachu i głosem zegara, wybijającego z wieży godziny.
Eutych czytał swoją ulubioną książkę: „Podręcznik sztuki obrazkowej“, zawierający krótkie przepisy na każdy dzień miesiąca o sposobie przedstawiania świętych.
Dysputa pomiędzy Fedorem, a Ilją obudziła w nim wątpliwości i szukał rozstrzygnięcia ich na tych kartach. Odczytał wstęp o męczeństwie św. Katarzyny oraz św. Filareta, którzy w najpóźniejszej starości, byli jeszcze bardzo piękni i mieli „policzki jak jabłuszka“.
Zdawało się Eutychowi, że Fedor ma słuszność; że oblicza świętych powinny być jasne i wesołe, albowiem Bóg, „przyodziany jest w piękność“ i wszystko, co piękne, pochodzi od Boga.
Ale odwróciwszy kilka stronnic, przeczytał co następuje:
„9-y listopad, dzień świętej Teoktysty z Lesbos: ujrzał ją na pustyni myśliwy i dał jej płaszcz, aby osłoniła swą nagość. Stała przed nim, niepodobna już do ludzkiej postaci, miała oczy wpadnięte, a twarz tak straszną i żółtą, jak gdyby już oddawna leżała w grobie. Zaledwie mogła oddychać i mówiła głosem przyciszonym. Nie było w niej cienia ludzkiej piękności“.
— A zatem — myślał Eutych — to, co święte, może nie być pięknem i nawet pod straszną postacią ukrywa się nieraz dusza anielska.
Odłożył książkę na bok i wziął inną. Byłto stary psałterz, wydany w r. 1485.
Eutych zachwycał się niegdyś obrazkami, ilustrującsmi psalmy.