Strona:D. M. Mereżkowski - Julian Apostata.pdf/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

przewyższa. I oto po wiekuistej drabinie narodzin i zgonu dusze i istoty wszelkie wstępują i schodzą to ku Niemu, to od Niego, starając się daremnie porzucić Ojca. Każda dusza pragnie sama być Bogiem — napróżno. Plącze po łonie Ojcowskiem, nie znajduje spokoju na ziemi i dąży tylko do powrócenia ku Jedynemu. Musimy powrócić ku Niemu, i wtedy wszyscy będą Bogiem, i Bóg będzie we wszystkich. Czy sądzisz, że tylko ty tęsknisz do Niego? Zobacz, ile niebiańskiego smutku w milczeniu przyrody! Posłuchaj! Zali nie czujesz, iż wszystko tęskni do Niego?..
Słońce już zaszło. Złociste krawędzie obłoków czerwieniały i gasły. Morze stało się blade i lekkie, jak niebo; niebo — głębokie i przezroczysty jak morze. Po drodze w wozie przemknęli młodzieniec z dziewczyną — zapewne zakochanych para. Dziewczyna nuciła znaną tęskną piosenkę miłosną. Po chwili znowu cisza, i stało się jeszcze smutniej. Nagła noc wschodnia zlatywała na ziemię. Julian powiedział:
— Ileż to razy pytałem sam siebie: dlaczego natura tak jest smutna? i dlaczego im większa jej wspaniałość, tam głębszy smutek?..
Jamblich odparł z uśmiechem:
— Tak, tak... Patrz, ona chciałaby ci odpowiedzieć dlaczego, ale nie może. Ona jest niema. Śpi i w marzeniach stara się odnaleźć Boga, ale materya ją przygniata. Widzi Go, ale niedokładnie i sennie. Cały wszechświat, wszystkie gwiazdy, morze i ziemia, rośliny, zwierzęta i ludzie są marzeniami natury, śniącej o Bogu. To, co w ten sposób ona wymarzy, rodzi się i umiera. Natura stwarza samą kontemplacyą, niby we śnie, łatwo, bez wysiłków, bez przeszkody. I dlatego jej dzieła są tak piękne i tak swobodne, tak bezcelowe i tak boskie. Gra marzeń na-