Strona:D. M. Mereżkowski - Julian Apostata.pdf/253

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przy świątyni Astarty w Hieropolisie. Mając lat szesnaście, skradł kilka kosztowych przedmiotów i uciekł ze świątyni do Konstantynopola, gdzie przeszedł przez wszystkie męty stolicy, przykładał ręki do wszelkich łotrostw, włóczył się po gościńcach zarówno z czcigodnymi pielgrzymami, jak i z rozbójniczą bandą kastrowanych ofiarników Dindymeny, bogini o piersiach wielu, ulubienicy pospólstwa, z wioski do wioski na ośle przewożonej. Wreszcie dostał się do szkoły retora Proeresa i wkrótce sam został nauczycielem krasomówstwa.
W ostatnich latach panowania Konstantyna Wielkiego, gdy religia chrześcijańska modną się stała u dworu, Hekebolis przyjął chrystyanizm. Kler żywił ku niemu szczególną życzliwość, on zaś odpłacał mu tem samem.
Hekebolis często, a zawsze w odpowiedniej chwili, zmieniał wyznanie, stosownie do tego, skąd wiatr zawiał: z aryanina stał się prawowiernym; z prawowiernego — znowu aryaninem, a każda taka zmiana wynosiła go wyżej o stopień w hierarchii dygnitarzy i, duchowieństwo popierało go, i on popierał duchowieństwo.
Głowa mu szpakowaciała, tusza stawała się coraz okazalszą, rozumne jego mowy nabierały coraz większego wdzięku i słodyczy, policzki zakwitły rumieńcem. Oczy miał łagodne, nie wiadomo, zołzawione, czy maślane, chwilami jednak przebijała w nich iskierka złośliwej ironii, zdradzał się umysł zuchwały i zimny. Wtedy pośpiesznie spuszczał powieki, a iskierka gasła.
Cała powierzchowność znakomitego sofisty nabrała cechy stateczności klerykalnej.
Był to skrupulatny zachowywacz postów i subtelny gastronom. Postne jego potrawy były wymyślniejsze od najzbytkowniejszych dań mięsnych, zupełnie jak jego żarty klasztorne były śmielsze od najswobodniejszych dowcipów