Strona:D. M. Mereżkowski - Julian Apostata.pdf/153

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sumiennością wykonywał przepisaną liczbę modlitw, pokłonów i znaków krzyża. Zwracał się do Boga z wiarą niezachwianą, jak człowiek, na chwilę nie wątpiący o swojej cnocie.
Spędziwszy trzy kwadranse na modlitwie, Konstancyusz podniósł się z ulgą w sercu. Rzezańcy rozebrali go. Wyciągnął się na łożu cesarskiem, podtrzymywanem przez cherubiny z lanego srebra na rozpiętych skrzydłach.
I zasnął z uśmiechem na ustach, jak zasypiają niewinne dzieciny.
W Atenach, w jednym z najbardziej odwiedzanych portyków, wystawiono na widok publiczny posąg Arsinoi: „Zwycięskiego Oktawiana z głową Brutusa” Ateńczycy powitali w córce senatora Helwidyusza Pryskusa wskrzesicielkę najświetniejszego okresu sztuki. Ale urzędnicy specyalni, mający za zadanie badać potajemnie usposobienie polityczne umysłów i noszący dziwaczne, lubo słuszne, miano „ciekawych, ” wystosowali w drodze właściwej sprawozdanie, w którem oświadczali, że statua może obudzić w ludności uczucia wolnomyślne.
W głowie Brutusa upatrywano podobieństwo do głowy Juliana, w całości zaś karygodną aluzyę do niedawnego stracenia Gallusa. Usiłowano odnajdować związek pomiędzy Oktawianem a cesarzem Konstancyuszem. Sprawa zaczęła nabierać charakteru zbrodni obrazy majestatu i groziła wdaniem się Pawła Cateny. Szczęściem, nadszedł z kancelaryi nadwornej od magistra „officiorum” surowy rozkaz, aby nie tylko usunąć gorszący posąg z portyku, ale nadto pokruszyć go w kawałki w obecności urzędników cesarskich.
Arsinoe chciała ukryć statuę, ale przeszkodził jej w tem Hortensyusz, opanowany tekiem przerażeniem, iż groził oddaniem samej wychowanicy w ręce donosicieli.