Strona:D. M. Mereżkowski - Dekabryści.djvu/316

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

swej rekonwalescencji w żółtym pokoju babuni i rozpieczętowany list od Marynki.
»Przyjacielu mój! pisała, jestem zdrowa i czuję się dobrze, o ile to jest możliwe w mojem położeniu. Uważaj na siebie na miłość Boga i nie poddawaj się rozpaczy. Nie myśl abym mogła istnieć bez ciebie. Śmierć może nas rozdzielić. Pójdę wszędzie tam gdzie ty! Pamiętasz jak ci mówiłam, że życie moje zależy od ciebie, jak nitka od igły, gdzie igiełka tam i nitka. Niech cię Bóg strzeże i matka przeczysta; twoja na wieki, księżna Marya Golicyn«.
W parę dni potem powieziono go znów do komisyi, wprowadzono go do tej samej sali, z temi samymi obrzędami.
— Zeznania Rylejewa w niektórych punktach, nie zgadzają się z waszymi, zostaniecie z nim skonfrontowani — oświadczył mu Czerniszew i zadzwonił, poczem konwojowi wprowadzili Rylejewa.
— Czy potwierdzicie Golicyn, że w nocy wilią czternastego, Rylejew powiedział Kachowskiemu dając mu sztylet. »Zabij cara«.
— Potwierdzam.
— A wy Rylejew co na to powiecie.
— Mówiłem już waszej wielmożności, że zgadzam się z góry na wszystko co powie Golicyn. Ja dobrze nie pamiętam com wtedy powiedział, ale jeśli on pamięta, to widocznie tak było. Wy pamiętacie Golicyn.
— Pamiętam! — odparł Golicyn podnosząc na niego oczy.
I znów tak samo jak w Ermitażu, zdało mu się, że to on i nie on. Lecz nie czuł w tej chwili na niego oburzenia ani pogardy, a tylko żałość