Strona:D. M. Mereżkowski - Dekabryści.djvu/212

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zamknął. Milczenie trwało długo, wrerzcie cesarz odjął ręce od twarzy, która była w tej chwili nieruchoma, nieprzenikniona. Wstał i wskazał Trubeckiemu krzesło, stojące przy stole.
— Siadajcie tu i piszcie do żony — rzekł, nie patrząc na niego.
Trubecki siadł, wziął pióro do ręki i spojrzał na cesarza.
— Co rozkażecie pisać wasza cesarska mość.
— Co chcecie.
Mikołaj patrzył przez ramię na to, co pisze Trubecki.
Przyjaciółko moja, bądź spokojna i módl się do Boga.
— Co tu długo pisać, przerwał Mikołaj. Piszcie tak, będę żyw i zdrowy.
Trubecki napisał. Cesarz stoi za mną i polecił mi donieść, że jestem żywy i zdrowy. Będę żywy i zdrowy, poprawił Mikołaj, dopiszcie w górze »będę«.
Trubecki dopisał, cesarz wziął papier i sam go oddał Szulginowi.
— Proszę to wręczyć księżnie Trubeckiej. Szulgin wyszedł i znów zapanowało milczenie. Trubecki wstał, cesarz stał przed nim i miał wciąż oczy spuszczone, jakby ich nie śmiał podnieść. Siadł potem za stołem i napisał do komendanta Sukina. »Trubeckiego umieścić w Aleksiejewskim forcie Nr. 7.« Oddał papier Tollowi.
— No, idźcie już! — rzekł, podnosząc wreszcie wzrok na Trubeckiego. Proszę nie gniewajcie się książę; moje położenie także nie do zazdrości, jak to chyba sami widzicie. Uśmiechnął się krzywo i poczerwieniał, bo zrozumiał, że niczem nie poprawił wrażenia. — Nadął się więc i nachmurzył.