Strona:Czerwony kogut.djvu/197

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   191   —

Postawili Antoniego na nogi.
— Do widzenia, Maryś — pożegnał ją, kiedy go wyprowadzano — bądź szczęśliwa z tym swoim... Dzieci moje, dzieci!...
Na podwórzu Razbau wesoło podbiegł do niego. »Uriadnik« kopnął psa butem; Razbau z podwiniętym ogonem uciekł na bok. Usiadł przy płocie i trzy razy boleśnie zawył.
Antoniego poprowadzili.