Strona:Czerwony kogut.djvu/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   164   —

szy kur zapieje, wstaje ze swej mogiły Siwek, głośno i smętnie rżąc, woła Jana...
Lecz Jan nie wstaje...
Siwek stoi długo ze schyloną głową i cicho rży...
Jan nie wstaje...
...Siwek wraca do swej mogiły...


IX.

A w rocznicę nieszczęsnej śmierci Jana, przy wyciu wiatru i wichru, wydobywa się z mogiły Jana i mknie w dal wielki tęsknoty i bólu głos:
— Człowieku dobry, czy nie widziałeś mojej Jagusi?...

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Na głos ten powstaje Siwek i boleśnie, cicho, cichutko rży...