Strona:Czary i czarty polskie oraz wypisy czarnoksięskie.pdf/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przelęknione oczy na niebie i w powietrzu „straszliwe widziały portenta: smoka ognistego, miecze i dziwne straszydła z siebie wypuszczającego, który potem niby na ziemię spadł" — i wierzono, że „takowe i podobne apparycye w tym roku od widzianego komety trzecim, w experymentalnej o tem praktyce od nas opisane, iścić się będą, które zaraźliwemi swemi fumami aby duszy z nas nie wykurzyły, Panu Bogu się pilno polecajmy“.[1] Wierzono, że „owa w Hiszpanji nad Kartageną wr. 1743 w grudniu, gdy już trwał kometa, ognista rzeka, która w jeden glub zeszła się, a ten na 4 części świata cum magno et multo fragore rozstrzasł się, owe portenta i monstra... owe latrocinia, rozboje i najazdy... owe bellorum nieustające astus“ etc. — wszystko to były „teraźniejszego komety effekta“,[2]

W r. 1775 nawałnica pod Lwowem sprawiła popłoch śród ludności. Widziano w chmurach poczwary i straszydła. Nawałnicę przypisywano złym duchom, czyhającym podczas dnia sądnego na żydów. „Rzecz do tej żwawości zła., iż kazano wszystkim żydom popis generalny uczynić się, czy w samej rzeczy żadnego z nich biesi nie porwali. Uspokoiło się pospólstwo, gdy szkolnik, policzywszy, dowiódł, że żydzi są wszyscy.“[3] W r. 1789 pod Strzeżewem, w Małopolsce, proboszcz miejscowy widział smoka o czterech nogach i tyluż skrzydłach, długiego na, półtora łokcia, który tchem swoim sprawiał ból oczu, a nawet powodował ślepotę.[4] W Warszawie oglądano z trwogą przedziwne jajo kurze, na którym wyrysowane były wyraźnie figury miecza, krzyża płomiennego, rózgi i łuku — „ita habemus cometas et tot alia praesagia in coelo et supra terram quae nobis praedicant poenitentiam, cuius adhuc exigua apparent indicia“[5] Pisma ulotne[6] roznosiły wieści o dziwach, cudach, potworach, podawały je zresztą także dzieła pseudo-uczone, jak ks. Rzączyńskiego „Historia naturalis curiosa regni Poloniae“, jako to, iż monstra rodzić się mogą przez złość czarta, który za dopuszczeniem Bożem dzieło siły kształtującej spaczyć może (str. 349), więc o dziewczynce z szyją i uszami zajęczemi, o noworodku nieżywym, na którego plecach leżał wąż, o dziecku z oczyma nad pępkiem i z mysim ogonem, o innem — z jelitami nazewnątrz, z wątrobą na miejscu prawego ramienia, o żydówce,

  1. Kalendarz na rok 1746, wydany w Krakowie przez „w przesławnej akademji krakowskiej w kollegjum większym ordynarjusza“.
  2. Patrz Dr-a Daniela Wierzbickiego „Pogadanki o kometach i kometomancji”. Kraków 1889.
  3. „Gazeta Warszawska“ 7. X. 1775.
  4. ib. 17. VI. 1789.
  5. St. Lubieniecki.„Theatrum cometicum“. Amsterdam 1667. (Korespondencja, otrzymana przez autora z Warszawy 1. V. 1665).
  6. Np.: 1. „Straszny i przedziwny cud, nowopokazany w ojczyźnie Friuli niedaleko Clausy. Nad jednym złośliwym człowiekiem, który fałszywie przysiągł w sądzie, z nienawiści, którą miał przeciw swemu stryjecznemu bratu. A potem szedł do kościoła i tam komunikował, nie spowiadawszy się: za dziwnym cudem od Pana Boga przyszedł djabeł w postaci wężowej na gardło jego i zamorzył go“ etc... (Przekład z włoskiego, Kraków 1641).
    2. Discurs Stanisława Roszyńskiego o Nowinie cudownej, która do Warszawy w dzień S. Łucji przeszłego roku 1631 przyszła. Kozacy zaporowscy idący niedaleko Białocerkwie usłyszeli w jednej górze krzyk i wołanie, którym strwożeni, przystąpić blisko nie śmieli, aż się z nich niektórzy ośmieliwszy podeszli pod górę, która się natychmiast rozstąpiła, z niej strumień krwie z wodą wypłynął i kul niemało wypadło. Na dowód tego przysłana jest do Warszawy jedna kula z klejowatej jakiejsiś materji, spiekłej smole podobnej, zapachu siarczanego, a za uderzeniem żelaza iskry sypiąca. W Warszawie, w drukarni Jana Rossowskiego, Króla J. M. Typographa. Roku 1632.