Strona:Czary i czarty polskie oraz wypisy czarnoksięskie.pdf/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

psuje płód, komu chcę”[1]. W Doruchowie (p. str. 46) zarzucano czarownicom m. i., „że raziły ludzi postrzałami, do czego osobliwej używać miały strzelby, t. j. rękojeści od stłuczonych tyglów.”[2] Maciejowa Sieczczyna (Poznań, r. 1559) chodziła pod szubienicę po powróz od szubienicznika „ku wyszynkowaniu miodu.”[3] I pani Mańkowska z Kamieńca (r. 1717) oświadcza, że szynku nie miałaby, „gdyby od Michałka kata postronka nie dostała, który od złodziejów zostaje się.”[4] Po „rzeczy naturalne” (genitalia) wisielca chodził także zabobonny Sebastjan Porębecki: chciał je ukraść dla znajomego szynkarza, aby mu się lepiej powodziło.[5] Wyżej wymieniona Sieczczyna, pragnąc przywrócić jakiejś Kachnie miłość kochanka, uprzędła nić naopak, obwinęła nią grzebień i położyła wszystko pod ogień; kazała też łykać oczy, wyłupione żywemu gołębiowi. Z aktów kobylińskich dowiadujemy się, że „roku pańskiego 1658, podczas żniw, idąc pani Piotrowa mieczniczka, po małżonka swego na gospodę do pani Szotki, z trefunku nadepnęła nogą mieszeczek z czarnego aksamitu, w którym był palec wielki człowieczy, przy nim igiełek trzy bez obu końców.” Gdy po upływie pewnego czasu nikt się po te relikwje nie zgłosił „urząd zupełny” (t. j. burmistrz z rajcami i wójt z ławnikami) rozkazał „nanieciwszy wpół rynku ogień, spalić je, dając napotem znać każdemu, któryby się śmiał poważyć takie relikwie nosić i chować, iż mu się także stanie simili modo, jako tym relikwiom”. Był to prawdopodobnie palec skazańca, który według rozpowszechnionego zabobonu służył do czarów. Nawet 10-letnia dziewczynka Anna stawała w r. 1703 przed sądem wyszogrodzkim, oskarżona o czynienie kolorowych myszy z liścia różanego: „Wzięła 4 listki, złożyła je na krzyż i dwa razy chuchnęła.”[6] Żyd z Kowla Hirszowicz musiał w r. 1700 złożyć w bóżnicy przysięgę, iż otrzebił kota, należącego do p. Andrzejewicza, „nie dla czarów lub złości przeciw chrześcijanom, lecz dla ulżenia własnej dolegliwości i że obciętych części nie moczył ani w miodzie ani w piwie ani w wódce ani w wodzie”, corpus zaś delicti złożyć musiał w prześwietnym magistracie kowelskim.[7]

„Żydy niewierne, których szatan za jedno naczynie sobie obrał”[8] czarowali m. i. zapomocą mleka z piersi kobiet chrześcijańskich, które kupowali rzekomo w celu szerzenia moru śród

  1. Lud. Poznańskie VII, 262.
  2. Tripplin I, 264.
  3. Łukaszewicz o. c. I, 123.
  4. Antonowicz o. c. 388.
  5. Karłowicz. Czary i czarownice w Polsce (Wisła, I).
  6. O. F. o. c. 497.
  7. Antonowicz 331.
  8. X. Przecław Mojecki. Żydowskie okrucieństwa, mordy i zabobony. Kraków 1589.