Ta strona została uwierzytelniona.
Ni zdala dostrzedz jej, ni zblizka.
Chyba już dla mnie świat zamkniony,
choć życie we mnie płonie jasno;
gwiazdy radości mojej gasną,
żywot jak sen prześniony.
Jako te mary snu złowrogie,
widzę postacie sobie drogie:
cień ojca z krwi okrutną raną.
Widzę Rodryga...
Szimeno, strzeż się, byś tej chwili
przez los nie była ukaraną.
Rycerze twoi się złożyli.
Szpada o szpadę iskry trąca.
Zaloty się roztrzygną krwawo.
A ty obłędna, krwi pragnąca,
strzeż się, Szimeno, wyzwać losu;
by bóstwo cię niewysłuchało,
darząc, prędkiego darem ciosu.
DON SANSZO, SZIMENA, ELWIRA.
DON SANSZO
(przyklęka)