Przejdź do zawartości

Strona:Charles Baudelaire - Drobne poezye prozą.pdf/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wnie laską użyczoną temu, co jeszcze nie zaczął żyć, łaską mogącą stanowić o jego losie i stać się źródłem tak szczęścia jak i nieszczęścia.
Biedne boginki były bardzo zajęte, gdyż tłum proszących był wielki, a świat pośredni między człowiekiem i Bogiem jest poddany tak jak i my strasznemu prawu Czasu i jego nieskończonemu potomstwu Dni, Godzin, Minut, Sekund.
Rzeczywiście były one tak oszołomione, jak ministrowie w dzień audyencyi, lub urzędnicy lombardu, gdy święto narodowe pozwala na wykupiła bezpłatne. Zdaje mi się nawet, że patrzyły od czasu do czasu na wskazówkę zegaru z taką niecierpliwością, jak sędziowie ludzcy, którzy siedząc od rana, nie mogą się wstrzymać od marzenia o obiedzie, o rodzinie i o swoich drogich pantoflach. Jeżeli w wymiarze sprawiedliwości nadnaturalnej jest trochę uprzedzenia i trafu, to nie dziwmy się, że bywa tak czasem i w wymiarze sprawiedliwości ludzkiej. W takim wypadku my sami bylibyśmy niesprawiedliwymi sędziami.
To też zdarzyło się tego dnia kilka grubych omyłek, które by można uważać za dziwaczne, gdyby zasadniczym, odwiecznym charakterem boginek była roztropność, a nie kaprys.