Przejdź do zawartości

Strona:Cecylja Niewiadomska-Królowa Jadwiga.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Moc pożądana skrzepiła jej serce.
Teraz już pragnie tylko zostać przekonana, że jej śluby nieważne, i kościół ma prawo je rozwiązać. Otwierają przed nią księgi kanoniczne, może przekonać się sama. Piotr Wysz, spowiednik, człowiek uczony i prawy, tłumaczy jej przepisy. Jego słowa wymownie malują znikomość ziemskiego szczęścia i wielkość zasługi, gdy oddajemy je Bogu w ofierze. Męczennicy za wiarę umierali, w mękach doznając rozkoszy, — ona za cenę króciutkiego szczęścia zanieść może wiarę tysiącom. Czyż chrześcjanka zawaha się w wyborze
Już się nie waha. Już nie jest tą samą: godzina próby wielką sprawiła w niej zmianę. Marzące dziewczę zniknęło na zawsze, a powstała kobieta mężna i dojrzała, pomimo lat piętnastu. Na życie spojrzała jak na obowiązek, który spełnić pragnie wszystkiemi siłami, z miłością, poświęceniem i rozumną wolą.
Jagiełło już jest w drodze do Krakowa. Królowa mu przesyła powitanie przez umyślnego posła.
A Wilhelmowi jedno krótkie słowo: — Odjeżdżaj.
Podobno posłowi swemu do Jagiełły, Zawiszy Sulimczykowi, poleciła jeszcze przekonać się, czy rzeczywiście ten dziki poganin niepodobny jest do niedźwiedzia, jak ją stronnicy Wilhelma straszyli.
Lecz to tylko drobna pociecha: droga życia królowej wybrana, i już nią postępować będzie aż do śmierci.


III.

12 lutego 1386 r. wielki książę Jagiełło na czele świetnego orszaku wjeżdża wreszcie w mury Krakowa. Ciągną z nim bracia, książęta litewscy, polscy panowie i ogromne skarby.