Strona:Byronizm i skottyzm w Konradzie Wallenrodzie.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się ograniczyć) w Rokeby, gdzie Matylda opowiada historję Morthama, lub w Marmion gdzie De Vilton opowiada Klarze swoją własną[1]. Te powieści wierszem pisane różnią się od prozaicznych tem, że poeta szybciej znacznie snuje w nich swoje opowiadanie, nie zatrzymując się (jak w prozaicznych) dla szczegółowych epickich opisów, nie wprowadzając (jak w tamtych) całych scen i dialogów, służących więcej charakterystyce obyczajowego tła akcji, niż jej samej. Tutaj, jeżeli się zatrzyma czasem nad opisem przyrody np., polowania lub obyczaju, to raczej dla jego malowniczości poetyckiej, niż dla epickiej dokładności. Wtedy zaś częściej przyśpiesza tempo rytmu, niż zwalnia. Najchętniej jeszcze — jak już wiemy — zatrzymuje tok opowiadania dla wprowadzenia jakiejś pieśni lub ballady, co się kilkakrotnie dzieje przy sposobności uczty.

Mając teraz przed oczyma kontrastujące z sobą pod niejednym względem dwa typy układu powieści poetyckiej angielskiej, możemy już na pytanie, do którego z tych typów bardziej się zbliża Konrad Wallenrod, odpowiedzieć z jaką taką dokładnością. Cechy, które odrazu uderzają jako wspólne z powieściami Byrona są: 1) ta sama liczba ról, 2) bieg akcji, zmierzający ku pokonaniu w ten czy inny sposób przeciwnika bohatera, 3) sukces tej akcji, 4) tragiczność zakończenia, mimo tego sukcesu. — A teraz różnice: Stosunek ról do siebie jest, przy jednakowej ich liczbie, zupełnie inny. Pomiędzy dwoma męskiemi nietylko niema nienawiści i walki, ale jest — przeciwnie – równoległość i wspólny cel działania, wspólna nienawiść do przeciwnika, którym jest nie jednostka, ale osoba zbiorowa: Zakon krzyżacki jako reprezentant narodu — Niemców. Ten zbiorowy przectwnik jest właśnie czwartą

  1. Osobista spowiedź bohatera zjawia się też i u Byrona: w Giaurze, w Narzeczonej, w Mazepie.