Strona:Bruno Winawer - Ziemia w malignie.djvu/94

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

lampka elektryczna, telefon, linotyp, fonograf, odbiornik radiowy, maszyny rolnicze, tkackie. Ameryka wysforowała się na czoło, kroczy od dawna w pierwszej linii, zajęła pozycję „number one“ między narodami, wpada co tydzień na 850 doskonałych (patentowanych) pomysłów. Już rozważny Abraham Lincoln nazwał dzień, w którym powstał amerykański system patentowy, jedną z najważniejszych dat w historii świata — i nie tylko nowego.
Dziwne to, że przeróżne akademie literackie tak mało się tymi sprawami interesują i na własną rękę — systemem gospodarczym — układają przepisy i paragrafy prawa autorskiego. Właściwie „my i oni“ — technika i sztuka — mamy front najwyraźniej wspólny, te same nas gnębią zmartwienia i te same kłopoty. Trzeba otoczyć opieką genialnego Edisona, uważać, żeby go źli ludzie i plagiatorzy nie obrabowali, ale — rzecz szczególna — można i w tym przesadzić, bo jeżeli ta opieka będzie zbyt czuła, nierozsądna, to spowoduje stokroć większą katastrofę, niż wszystkie osławione przysługi niedźwiedzie z bajek dziecinnych. W żarówce będzie się tliła przez wieki mizerna czerwonawa nitka węglowa, bo kto ją będzie gratis ulepszał? W fonografie będzie coś syczało do sądnego dnia słabym zakatarzonym głosem, bo komu się opłaci praca nad parlofonami nowoczesnymi? Każda rzecz na świecie przechodzi pewną ewolucję i trzeba wszystko bardzo sprytnie ob-