Strona:Bruno Winawer - Ziemia w malignie.djvu/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Probówka zamiast baru. — Kontredans ekonomistów. — Kartofel z uniwersytetu. — Promień i pleśń. — Ostatni atak na Atlantyk. — Stare przysłowie.

Czytelnik dawniejszych powieści fantastycznych i felietonów naukowych znał dobrze t. zw. „pigułkę“, danie syntetyczne, proszek, sporządzony w laboratorium, który kiedyś tam — za sprawą mądrych chemików — zastąpi dalekim wnukom rozbratel, befsztyk z cebulką i zrazy à la Nelson. Powoli kapryśnym beletrystom i felietonistom znudziło się wreszcie o tym pisać, ale uparci chemicy nie zniechęcają się tak łatwo. Pracują, pitraszą w retortach, studiują drobiny, układają słowa w długie szeregi, tworzą nazwy przerażające w rodzaju „kwas dwumetyloaminomasłowy“, uważają „pokarm syntetyczny“ za jedno z ciekawszych zagadnień wiedzy organicznej.
I po cichutku — w tej epoce diablo hałaśliwej — zdobyli pewne rezultaty bardzo konkretne. Pożywienie składa się z 1) tłuszczów, 2) węglowodanów (cukry) i 3) proteiny (biał-