Strona:Bruno Winawer - Ziemia w malignie.djvu/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

re dawniej rozstrzygał amator przy czarnej kawie. Czy stary włoski majster z Kremony doprawdy fabrykował lepsze instrumenty muzyczne, niż my dzisiaj, czy tylko tak sobie gadamy od lat przez snobizm? Jeden z fizyków amerykańskich zbadał rzecz nowoczesnymi aparatami akustycznymi, Stradivarius (zwłaszcza górna pokrywa pudła) wysyła mniej przykrych nadtonów, dawne skrzypce mają ton przyjemniejszy, ale kto wie, czy drogą umiejętnej analizy nie trafimy i my na materiał idealny... Rasizm? Profesor Hooton stwierdził, że w więzieniach amerykańskich siedzi ściśle ten sam procent elementów nordycznych, celtyckich, śródziemnomorskich, który powinien siedzieć ze względu na mieszaninę zewnętrzną. Każda „rasa“ się rozciąga od kretyna do geniusza, Celtowie mają inklinację do gwałtów erotycznych, Nordycy zajmują się raczej chętnie oszustwem i fałszerstwem... Ale w ogóle...
Od pochodzenia termitów (wywodzą się według ostatnich relacji z bardzo dawnych karaluchów) aż do katarów letnich (leczą je teraz podobno elektrycznie, jonami cynku) i ważnej kwestii, najważniejszej, czy zbliżamy się znów do groźnej epoki lodowej — wszystkie zagadnienia doprawdy interesujące powierzyliśmy badaczom, pracownikom laboratoryjnym, uczonym i pomysłowym wynalazcom.
„Moratorium“ w tej dziedzinie? To przypomina starą anegdotę: jaki jest niezawodny środek na ból zęba? Wpakować łeb pod gilotynę.