Strona:Bruno Winawer - Ziemia w malignie.djvu/50

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Wyścig dwóch kolosów. — Dickens jako pasażer. — Przegraliśmy mecz z Everestem. — Rekordy: migawki, zabawki, zabazgrana bibuła, brydż. — Gwiazdy, spalone dzieło. — Głupota i olimpiada.

Wspaniały „transatlantyk“ angielski „Queen Mary“ zmarnował kilka godzin na klasycznej już trasie wyścigowej między dwiema latarniami morskimi po obu stronach wielkiej wody (Bishop Rock — Ambrose Light). Przez pierwsze dwa dni sunął dumnie po oceanie z przeraźliwą szybkością 55 kilometrów na godzinę, wyprzedził „Normandię“ o 80 km., pod koniec podróży wpadł w gęstą mgłę, zwolnił tempo, spóźnił się, przyszedł drugi, nie zdobył tym razem jeszcze słynnej błękitnej wstęgi. Czytelnik dzisiejszy jest tak zepsuty i przesycony różnymi „rekordami“, że każda niezupełnie udana próba budzi w nim mimowoli brzydką „szkodoradość“ (pisano tak ongiś w dziełach filozoficznych), uśmiecha się złośliwie przy śniadaniu, kpi z inżynierów i koni parowych. Gazety muszą dopiero przypominać zawodowym śledziennikom w dłuższych artykułach, cośmy już osiągnęli i jak