Strona:Bruno Winawer - Ziemia w malignie.djvu/230

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Strumienie złota!... — Człowiek w czarnym krawacie! — Światło, którego nikt nigdy nie widział. — Dźwięki, których nikt nigdy nie słyszał. — Marzenia... z drutu i stali.

P. Tsutomo Kase, profesor jednego z uniwersytetów japońskich, metalurg z zawodu, ogłasza, że udało mu się sfabrykować „sztuczne złoto“, dosłownie tysiąc razy tańsze od naturalnego. Oczywiście, nie jest to ściśle takie złoto, jakiego szukali uporczywie brodaci alchemicy w średniowieczu i przeróżni głośni spryciarze w czasach ostatnich. Chodzi podobno o pewien nowy stop (miedź-aluminium?), który jednak, sądząc z relacyj tymczasowych, zastąpi szlachetny metal w wielu wypadkach — nie czernieje, jest na wpływy chemiczne odporny, zachowuje piękny połysk.
Gdybyśmy zatem na tradycyjnej bibce sylwestrowej czy innej spotkali gdzie Ludzkość i stuknęli się z nią kieliszkiem przy poczciwym toaście: spełnienia życzeń! — pamiętajmy: jedno z pragnień gorętszych prawie się już spełniło. Alchemią trudnią się od dawna laboratoria fizyczne, zajęła się nią od strony praktycznej