Strona:Bruno Winawer - Ziemia w malignie.djvu/186

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zapisują dźwięki mowy na płytach gramofonowych... Jak mówił podobno rozumnie jeden dzikus australijski do drugiego: „chcą, żeby został „ngollokwanger“ (język), kiedy my zginiemy...“
I jednocześnie w tym świecie dzisiejszym wre zajadła, zacięta walka: wszyscy wszystkich chcieliby zgładzić doszczętnie z oblicza ziemi. Tak żeby nawet ślad najlżejszy nie pozostał z obcego szczepu, a cóż dopiero jego „ngollokwanger!“
Potomni będą długo dumali nad czaszkami ludzi z wieku XX. Może pojemność czerepu była za mała, może elastyczność szwów, a może ilość zwojów mózgowych...
Jakiś tam feler zasadniczy w nas znajdą...