Strona:Bruno Winawer - Ziemia w malignie.djvu/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wa, zawierają wody kalifornijskie i australijskie.
Akademia rosyjska ma na ogól zamiary i cele bardziej praktyczne. Instytuty genetyczne mają się zająć gorliwiej roślinami pożytecznymi, którym już dziś skrócono znacznie okresy dojrzewania (Wawiłow). Biologia i biochemia sprawdzają uważnie dawniejsze metody wypieku chleba, przyrządzania herbaty, preparowania tytoniu. W referatach i programach, które przedrukowały pisma amerykańskie, jest mowa o syntetycznej gumie, o badaniach nad zawiłą kwestią, jak powstały w naturze złoża węgla i jak przyroda tworzy naftę w ziemi, o pracach dalszych nad słynnymi „ultratonami“, odkrytymi przez Wooda. Są takie drgania akustyczne, których żadne ucho nie pochwyci, a jednak — stwierdzić można doskonale, że biegną przez pręty i ciecze, bo je wyraźnie rozgrzewają, bo zabijają bakterie w płynach, sterylizują mleko... Dotychczas nie znaleziono dla owych „ultratonów“ zastosowań praktycznych, ale może się przydadzą w medycynie, w biologii.
Uderza w tych dalekich planach i treściwych referatach jeden punkt ciekawy: nawet w Rosji pogodzono się już ostatecznie z tym, że nauka musi być... bezcelowa, niepraktyczna, że hasło „nauka dla nauki“ jest o wiele mądrzejsze od sławetnego: „sztuka dla sztuki“. Profesor Joffe, który ma pod swym dowództwem naczel-