Strona:Bruno Winawer - Ziemia w malignie.djvu/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Czy róże jeszcze pachną? — Zieleń wiosny i złoto jesieni w retortach. — Koubek i jego hormony. — Prymulki uczonego. — Słońce w każdej norze. — Za lat dwadzieścia!...

Wielkie stolice urządzają o tej porze roku wystawy kwiatów jesiennych, sędziowie konkursowi oglądają uważnie astry i georginie i zastanawiają się głęboko nad kwestią, komu właściwie przyzna medal złoty albo brązowy, pisma zamieszczają fotografie szcęśliwych właścicieli ogródków miejskich i doniczek. Dziennikarze londyńscy — jak to dziennikarze — przyparli do muru jednego z najlepszych znawców i fachowców, sekretarza angielskiego Towarzystwa Hodowców Róż i zadali mu proste, ale brzemienne treścią pytanie:
— Czy to prawda, że róże dzisiejsze — coraz wspanialsze z pozoru — tracą aromat? czy prawda, że kwiaty z epoki romantyków i Biedermeierów pachniały mocniej?
— Ale skąd! Plotka!
Pan Page, sekretarz i człowiek poważny, przytacza nawet liczby dokładne: ćwierć wieku