Strona:Bruno Winawer - Ziemia w malignie.djvu/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wolnie okresy rozwoju, przemienia oziminy na zboża jare, przyśpiesza dojrzewanie, ucieka w porę przed suszą, przedłuża lato, walczy z zimą — robi eksperymenty na 2 milionach hektarów ziemi i Rosja ma dzięki jego pomysłom zyskać jeszcze w tym roku kilka tysięcy ton zboża. W Ameryce zajął się jego ciekawą metodą departament rolnictwa (Bureau of Plant Industry).
Na horyzontach naukowych z najmniejszej, niepozornej chmurki powstaje nieraz ulewa błogosławiona i trudno czasom odszukać w tłoku ten drobny fakcik, od którego się zacznie jutro-pojutrze nowa era w dziejach. Wybitny chemik, dr.  Robert R. Wiliams, dyrektor oddziału w telefonicznych laboratoriach Bella, od lat dwudziestu sześciu poświęcał wszystkie wolne chwile witaminie B. To ta nieuchwytna prawie domieszka do potraw, której brak wywołać może groźną chorobę beriberi. Skład chemiczny owej przyprawy ustalono powoli, ale znać skład chemiczny to wiedzieć, z jakiej kupy cegieł dom się składa. Zbudować molekułę — to dopiero zadanie godne chemika. Dr. Williams dwadzieścia sześć lat pracował nad syntezą — trzeba było łączyć i kojarzyć w retortach substancje o przeraźliwie długich nazwach, trzeba było tańczyć na najwyższych, najbardziej stromych szczytach nowoczesnej wiedzy organicznej. „Surowce“, użyte w doświadczeniu decydującym budzą lekki dreszcz grozy: