Strona:Bruno Winawer - Ziemia w malignie.djvu/130

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Nonsens umierania. Porto-Rico 8. — Brygada WPA i jej rekonesans. — Nowy sprzymierzeniec. — Farbowane komary. — Tytoń z powieści Wellsa. — Zmierzch białego człowieka.

Pogrzeb dawnego ucznia, późniejszego redaktora, przyjaciela, inicjatora tych „bocznych anten“ w piśmie codziennym... Wspomnienia pośmiertne zaznaczają, że był w ostatnich latach jak lampion chiński — duch, energia, siła woli przeświecały przez coraz wątlejsze ciało.
Nonsens umierania — „Unfug des Sterbens“ — jest czasem aż nazbyt jaskrawy i wtedy mówimy z przekąsem o medycynie, o „ludziach w bieli“, o biologach, bakteriologach, wielkich autorytetach klinicznych. Tyle atomów rozbiliśmy, tyle promieni odkryliśmy, tyle stworzyliśmy substancyj chemicznych, tyle teoryj mądrych zbudowaliśmy, żonglujemy w książkach wszechświatami, jak pomarańczami i — z kupą nędznych laseczników, z chmarą prątków gruźliczych poradzić sobie nie umiemy. Mocarz, król stworzenia, człowiek wytępił