Strona:Bruno Winawer - Ziemia w malignie.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Wędrówki zarazka grypy. — Obłąkany „zamiatacz“. — Sprawa feralnej trzynastki. — Znikające osoby, bujający fakir. — Czterysta lat w ciupie. — „Aura“ i fale mózgowe. — Populacja. — „Pandemiczne“ głupstwo.

Grypa, która podobno do nas przedostała się aż z wysp brytyjskich, ma w Anglii następstwa zdumiewające. Ludzie wychodzą z domu, tracą raptem pamięć, jeden z zamożnych obywateli miasta ocknął się nagle między trampami w wagonie towarowym... Rodzaj lunatyzmu w biały dzień, „wandering sickness“, jak w ostatnim filmie Wellsa.
Lekarze angielscy gromadzą próbki krwi, robią doświadczenia na zwierzętach (podobno koty już także zapadają na influenzę), szukają szczepionki. Grypa jest chorobą „pandemiczną“; ogarnia od razu cały glob i trudno w ogóle pojąć, co się dzieje z nieuchwytnym, niewidzialnych, przesączalnym zarazkiem, dlaczego się latami przyczaja, a potem nagle nabiera wigoru, napada na ludzi ze zdwojoną siłą, dlaczego wywołuje raz takie, a raz inne objawy.