Strona:Bruno Winawer - Doktor Przybram.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i drzew oliwkowych miejscowości na półwyspie Istrja.
Przez trzy dni dygotały dynamomaszyny, syczały łuki elektryczne. Proszkowano „fosfory“ w wielkich moździerzach, stapiano i przetapiano porcje nellitów.
Wielkie skrzydła aparatów trzeba było odjąć, pokryć je warstwą sypkiego światła i znów zmontować, poddawszy je uprzednio działaniu słońca.
Przez ten czas wieść o decydującym eksperymencie rozeszła się szeroko po świecie. Trzeba było skonsygnować całą załogę wojskową prowincji Venezia Giulia i tę część Włoch otoczyć kordonem, aby powstrzymać tłumy ciekawych. Wydano przepisy stanowcze i ostre. Coraz jakiś natrętny aparat lotniczy, albo motorówkę, wypełnioną dziennikarzami i reporterami, strzały armatnie z fortecy „Polveriera“ ostrzegały, że żartów niema i że nadmierną ciekawość można przypłacić życiem. Sprawozdawcy prasowi prawie wszystkich dzienników świata biwakowali w mieścinach przyległych: Laura, Padena, S. Antonio, Buje, Umaga. Nawet członek zarządu, Kamillo Castiglioni, nie mógł już dotrzeć do San Lorenzo i został zatrzymany w Miramar.
W Sobotę, dnia 15-go sierpnia, o godzinie 11-ej wieczorem zdjęto wielkie czarne płachty i drewniane „formy“, okrywające aparaty Junkersa, poczem w jednej i tej samej chwili dziesięć płatowców wzbiło się wzwyż...