Strona:Bruno Winawer - Dług honorowy.pdf/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Kulka! Nie święci garnki lepią. Pokażemy światu, gdzie raki zimują. Où les écrevisses passent l’hiver!
Głosem tubalnym i stanowczym wypowiedział jeszcze kilka aforyzmów z „księgi przysłów“ i nagle wziął Kozdrajskiego pod rękę, skinął głową ślusarzowi, pociągnął Meca za guzik od palta i wyprowadził obu panów do sieni.
— Idziemy na wódkę! — rzekł tajemniczym szeptem. — Ogromnie się cieszę. Jeżeli tak dalej pójdzie, zrobimy kokosy, głowę daję. Sprowadzam komisję rzeczoznawców, żądam subwencji. Co u licha! Przecież my tu nowe drogi torujemy! Przemysł stawiamy na nogi! Chodźcie panowie do „Brystolu“. Muszą nas poprzeć. Takich rzeczy w naszych warunkach nie można pozostawiać inicjatywie prywatnej! Mil-jony!
Zatrzymali biedną zabłoconą taksówkę na ulicy. Kozdrajski szybko dodał cyfry, powiedział: „Owszem! Dobry numer! Dzieli się przez trzy. Jedziemy.“ Potem długo się certowali i wreszcie usiedli obaj na głównem siedzeniu, ale wzięli Meca w środek. Za jego plecami, podskakując na wyboistym bruku fatalnej ulicy, przerzucali się przez całą drogę dziwacznemi nazwiskami osób wpływowych i nazwami instytucyj. Koperczacki, Szentuch, P. K. O., Meljoracyjny, Gospodarstwa Krajo-