Strona:Bruno Winawer - Dług honorowy.pdf/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i ogon podwinął pod siebie. D’Annunzio i Mistinguett laksują. Doktór Pech popełnia fatalne błędy w bridge’u i przed kolacją leżał dwa razy bez sześciu...
Ale to nic. Wszystko jeszcze nic... Lina (L²) wzięła mnie wczoraj wieczorem za rękę, zaprowadziła mnie pod krzak magnolji (jakie cudne, różowe, pachnące, wielkie kwiaty ma to drzewo!) i tu powierzyła mi pewną tajemnicę. Nie mam prawa pisać o tem w notesie, a jednak muszę, bo pamięć mi słabnie. Szkoda, że nie znam stenografji. Mógłbym co prawda wymyślić jakiś własny szyfr, ale to chyba jeszcze gorzej. Zwraca uwagę... Wygląda podejrzanie... Będę pisał, jak dotąd.

Li² pod pachnącą magnolją powiedziała mi, co następuje. Mój uczeń, Daverroes, bardzo dziwną drogą doszedł do fabryki i do produkowania aparatów elektromedycznych. W tem, co mu się zdarzyło, poznaję dawnego pechowca i przysłowiowego nieszczęśnika, o którym legendy i podania krążyć będą jeszcze długo w laboratorjach naukowych na kontynencie.
Zaraz prawie po wojnie i rewolucji — w roku 1922