Przejdź do zawartości

Strona:Bruno Jasieński - Pieśń o głodźe.djvu/048

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pszez taśmy gur po nocy widnej
od śńeżnyh tundr do portu w sidney
widzę rozlane wasze żesze.
gdy w polah czarne ćeńe tańczą,
splątane w jeden długi łańcuh,
do miast spełzaće śę szarańczą,
śadaće ćiho w progah dżwi
czuwać nad zdrowym snem mieszkańcuw,
kturym śę wtedy w snah
majaczą
kałuże czarnej, tłustej krwi.



o braća moi wszystkih ras
z europy, azji i ameryk,
ilu was jeszcze jest gdźe więcej,
armje zgłodńałe !
nowe stany !
nastąpił czas
i świat, jak kleryk
pszyjmuje hszest czerwonyh święceń.
pujdźeće za mną dźiśaj tam,
gdźe żrą zamorskie mangustany !



— — — — — — — —