Strona:Bruno Jasieński - Człowiek zmienia skórę.djvu/240

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

na miejsce. Te jednak przesuwania liczą się na metry, w najlepszym wypadku, na dziesiątki metrów dziennie, ale nie na setki kilometrów. Jednym skutkiem tego eksperymentu może być tylko ruina wszystkich ekskawatorów. Jeżeliby nawet który z nich doszedł na miejsce, to za dwa tygodnie trzeba go będzie wyrzucić na szmelc. Krótko mówiąc, jeżeli panowie nie przedsięwezmą natychmiast odpowiednich środków do zaprzestania tego głupiego eksperymentu, zniewolony będę zrzucić z siebie wszelką odpowiedzialność i prosić o uwolnienie mnie od nadzoru nad montażem ekskawatorów.
— Tak... Dobrze. Jutro zawezwiemy tu towarzysza Urtabajewa i wspólnie pomyślimy, jakie znaleźć wyjście. Zarówno ja, jak i towarzysz Morozow bardzo panu jesteśmy zobowiązani. Może pan być spokojny, uwagi pana będą wzięte za podstawę naszej jutrzejszej decyzji.
Kirsz wstał i uścisnął rękę Murriemu.
Po wyjściu Murriego, Morozow zerwał się z miejsca i zdenerwowany począł chodzić po jurcie:
— Co to takiego? Ha? W jaki sposób wogóle są możliwe tego rodzaju rzeczy? Urtabajew miał tu pod ręką przedstawiciela firmy Bewsirius i nietylko nie uważał za wskazane poradzić się z nim, ale jawnie skorzystał z jego wyjazdu, aby połamać wszystkie ekskawatory? Wie pan, widziałem już różne budowy, ale z takiemi rzeczami, jak tutaj, stykam się po raz pierwszy.
— Niech pan poczeka, Iwanie Michajłowiczu,