Strona:Bruno Jasieński - Człowiek zmienia skórę.djvu/026

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ścią, że odwrócić tę czy inną rzekę ogonem do góry, nietylko jest możliwem, lecz całkowicie niezbędnem i wydawało się wogóle niezrozumiałem, dlaczego nie zrobiono tego do tej pory. Dokładne swe notatki inżynier powielał na hektografie i rozsyłał do wszystkich sowieckich instytucji.
Tak przeszedł okres destrukcji i Kraj Sowietów wszedł w okres rekonstrukcji. Piętnasty zjazd partji głosował za planem wielkich prac, za bezzwłocznem zbudowaniem fundamentów socjalizmu. Inżynier miał szczęście żyć w epoce wielkiego przesiedlenia narodów z kapitalizmu na socjalizm.
Wezwano inżyniera do Stalina. Inżynier, denerwując się, wyłożył swe nader proste, bardzo jasne projekty. Projekty włączone były do wykonania na drugą piatiletkę.
Inżynier wracał z Kremlu ze skroniami, huczącymi, jak radjoodbiornik. Po raz pierwszy zrozumiał: do tego, aby wykonać jego całkiem proste, zupełnie jasne projekty, potrzeba było nudnego grzechotu karabinów maszynowych, przeszkadzającego mu pracować po nocach, tych lat niedojadania w komórce, ogrzewanej krzesłami, tych piętnastu lat upartego naprężonego wysiłku całego kraju, w którym on nie brał żadnego udziału.
Oddano inżynierowi do dyspozycji obszerny budynek. Odkomenderowali asystentów, dali techników, kreślarzy, specjalistów z dziedziny hydrauliki. Puste sale budynku zapełniły się stołami kreślarskimi, kulomiotowym trzaskiem szturmowego plutonu maszynistek. Z budynku — wgórę, do państwowych orga-