Przejdź do zawartości

Strona:Bracia Grimm - Ubogi i Bogaty.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 6 —

— Ależ naturalnie, — odpowiedział poczciwy człowiek, — przyniesiemy snop słomy i ułożymy się na podłodze, pościel mu dobrze łóżko i niech śpi w spokoju.
I podszedł do podróżnego i prosił go, aby zechciał położyć się w ich łóżku i dobrze po trudach dnia wypocząć.
Dobry Bóg opierał się tej prośbie, nie chciał bowiem pozbawiać poczciwych ludzi ich wygodnego posłania, ale tak prosili, tak błagali drogiego gościa, że musiał w końcu przystać i położył się do łóżka, podczas gdy oni posłali sobie na podłodze i wkrótce smacznie zasnęli.
Nazajutrz już o świcie byli na nogach, aby podróżnemu coś do zjedzenia przygotować.
Kobieta ugotowała śniadanie i jak tylko ocknął się ze snu podróżny, zasłała ubogi stół czystą serwetą i poprosiła go na śniadanie.
Po spożyciu mleka i chleba, gość wybierać się począł do drogi.
A gdy już stał we drzwiach izdeb-