rzemiosła matek. I bardzo często dziewczęta te wchodziły na złą drogę. O ileż byłoby rozsądniej jednocześnie z wykształceniem umysłowem, nauką języków i matematyki, dać im jakieś rzemiosło, którego mogłyby sią nauczyć według najnowszych i najlepszych systemów.
Podczas pobytu mojego w Waszyngtonie, a nawet jeszcze przedtem, objawił się ruch, w celu zastąpienia dotychczasowej stolicy Wirginii Zachodniej, miasta Wheeling, innem miastem, położonem bliżej środka. Wskazano trzy miasta, których wybór miał się odbyć przez głosowanie. Jedno z nich, Charlestown, leżało o pięć mil od Waldenu, mojej rezydencyi. Pod koniec szkolnego roku, przebytego w Waszyngtonie, otrzymałem pochlebne wezwanie od komitetu białych w Charlestown, z prośbą o objechanie całego stanu, dla poparcia interesów tego miasta. Zgodziłem się na to i przez całe trzy miesiące przemawiałem w różnych miejscowościach. Charlestown zwyciężyło i jest odtąd siadliskiem władz rządowych.
Opinia mówcy, jaką zdobyłem sobie podczas tej wyprawy, nasunęła ludziom myśl skierowania mnie do karyery politycznej. Ale i tym razem oparłem się zachętom, uznając, że na innej drodze mogę oddać większe usługi mojej rasie. Wtedy już miałem ugruntowane przekonanie, że mojemu ludowi potrzeba nadewszystko oświaty, znajomości rzemiosł i nabycia własności — rzeczy godniejszych ubiegania się, niż stanowisko, jakie daje karyera polityczna.
Co się tyczy mnie osobiście, chociaż czułem,