Przejdź do zawartości

Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/412

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dem, wyjąwszy chyba to, że są dość liczni i że proletaryat ich rozmnaża się dość szybko.
Niektórzy mniemają, że żydzi są u nas jedynymi kapitalistami, a więc siłą finansową, — ja zaś olbrzymią ich większość uważam za biedaków, najbiedniejszych między biedakami. Niektórzy posądzają ich o solidarność nadzwyczajną, co mnie znowu — bawi, ponieważ o ile wiem, w łonie tego wyznania, oprócz klas nienawidzących się i pogardzających nawzajem, są jeszcze partye: zacofana i postępowa, a nawet podobno i sekty religijne. Niektórzy wreszcie obawiają się zdolności umysłowych żydów, które aczkolwiek niewątpliwie istnieją, dla naszej jednak rasy niebezpiecznemi nie są.
Być może, że pogląd ten jest fałszywy, w każdym jednak razie zbićby go faktami należało. Nim zaś to nastąpi, sądzę i sądzić będę, iż żydzi dlatego tylko przejmują nas obawą i wstrętem, że ich zupełnie nie znamy i nie staramy się poznać.
Śmieszą nas Francuzi, nie mający wyobrażenia o geografii i etnografii ludów europejskich; o ileż śmieszniejszymi od nich jesteśmy my sami, którzy nie badamy obyczajów, religii i życia miliona prawie współobywateli, mających się z nami wcześniej lub później zlać w jednolite społeczeństwo.
Na czemże zatem polega owa kwestyjka żydowska? Czy na religii czy na narodowości żydów Wcale nie. Żydzi narodowością nie są, religii zaś nikt ich pozbawiać nie myśli. Poza tymi jednak punktami są inne: oto ciemnota i kastowość.
Zwracam uwagę osób, lubiących posługiwać się swemi intellektualnemi uzdolnieniami, że ciemno-