Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/203

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

młocarnie, tartaki... krótko mówiąc, zastąpiłby konie, woły i krowy w gospodarstwach naszych, gdyby mu jeszcze jaki chemik dorobił mechanizm, produkujący nawóz, tudzież ekstrakt mleczny i mięsny doktora Justusa Liebiga.
Każda rzecz jednak ma dwie strony: wesołą i poważną; a ponieważ z pierwszą skończyliśmy, przechodzimy więc do drugiej.
Otóż w tej części zaznaczyć przedewszystkiem musimy, że autor projektu jest człowiekiem niewątpliwie pomysłowym, lecz że na nieszczęście niniejszy pomysł jego nie ma wartości praktycznej.
Każdy, choć cokolwiek obeznany z mechaniką, rozmyślając o jakimś motorze, zapytać się musi przedewszystkiem o stosunek, zachodzący między wymiarami tego motoru i pracą, jaką wytwarza. Otóż stosunek ów dla motoru wietrznego jest bardzo niekorzystny.
Praca wiatraka zależy od wielkości jego skrzydeł i szybkości wiatru. Średnia szybkość wiatru wynosi podobno w naszym klimacie 19½ stóp na sekundę; gdybyśmy więc zbudowali wiatrak, którego jedno skrzydło miałoby 22 łokcie długości a 3½ szerokości, to praca, wykonana przy wyżej zacytowanej szybkości powietrznego prądu, równałaby się zaledwie pracy 7 do 8 koni parowych. Przy niniejszej szybkości prądu, wynoszącej n. p. stóp 11 już praca ta wyrównywałaby zaledwie pracy 1 do 2 koni.
Jeżeli teraz weźmiemy pod uwagę niepospolity ciężar skrzydeł, wału, tarcie trybów i inne opory,