Strona:Bolesław Limanowski - Komuniści.djvu/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

robót kobiecych i pilnuje, żeby dobrze były wykonane.“[1] Wspólne mienie tej zadrugi stanowiło 300 hektarów ziemi, 1000 owiec, 20 koni, 300 wołów i 1000 złr. gotówki.
Kilkanaście lat temu ze zdumieniem powszechnem znaleziono we Francyi osadę podobną do tej, jaką napotkał Perrot w Wuce. Nazywa się ona Saint-Benin des Bois i znajduje się w pobliżu Nevers. Opisał ją szczegółowo Dupin starszy, a W. A. Maciejowski posądzał ją o słowiańskie pochodzenie. Osada należy do rodu Jaultów, i sięga aż po rok 1500tny. Własność w niej wspólna, rodowa. Gmina wciąż powiększa przez zakupno swą posiadłość, którą oceniają obecnie na 20000 franków. Gospodarza i gospodynię wybiera z pomiędzy siebie cały ród. W interesach majątkowych dopomaga im rada familijna. Kobiety należą do gminy tylko dopóty, dopóki nie wyjdą zamąż; każda z nich przy zamążpójściu dostaje posagu w okrągłej sumie 1350 franków.

Zabytkiem dawniejszym gminnej wspólności w kodeksie cywilnym francuskim pozostało tak zwane: „Société universelle des biens et des gains.“ Tradycyja rodowa przechowuje się dość długo w rycerstwie, w szlachcie pomiędzy jednoherbowemi. „Wtedy cech rycerski, powiada Karol Szajnocha, — czyli herb nadający prawo do włości jednoherbowej był rzeczywistym „klejnotem,“ posiadał znaczenie nader praktyczne. Przeto najodleglejsi członkowie rodu mieli zawsze baczne oko na jego ogół. Fortuna, los całego rodu, obchodziły każdego spółbratanka. Wszyscy byli gotowi, byli obowiązani wspierać, zastępować się wzajem. Przywiązanie familijne, miłość pokrewno-braterska, żyły w daleko szerszych niż później kołach. Późniejszy szlachecki zwyczaj uwzględniania najdalszego kuzynowstwa jest tylko słabym odblaskiem pierwiastkowej realnej, tak wie-

  1. „Wspomnienia z podróży po Słowiańszczyznie Południowej odbytej w r. 1868“ — przez Jerzego Perrot. Str. 86. Wędrowiec, 1872. N. 130. „Za podstawę żup uważać należy wspólność domową — ową wspólność, która do dziś dnia u Serbów ma swoje pełne znaczenie. Taka wspólność, (po serbsku — zadruga albo zajedin) jest zebraniem wielu między sobą spokrewnionych rodzin (w najściślejszem znaczeniu) zostających pod przewodnictwem wybranej głowy najstarszej, jednej używających nazwy i wspólny posiadających majątek. Takie wspólności w pograniczu wojskowem, w księstwie Serbskiem, w Czarnogórze, a w części i w Dalmacyi składają się pospolicie z 20—30 osób.“ O prawach i sądach czeskich z uwzględnieniem polskich w dobie żupańskiej. Napisał Franciszek Edward Matejko. Biblioteka Warszawska. 1867 r. Zesz. 4. Str. 5.