Strona:Bohdan Dyakowski-Z puszczy Białowieskiej 1908.pdf/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
I.
Rozchwiane projekty wakacyjne. Do Białowieży!

Julek błąkał się po parku Ujazdowskim w dość kwaśnym humorze: wczoraj wprawdzie skończyły się już lekcye i zaczęły wakacye, jest wolny, jak ptak, ale cóż z tego? Za parę dni pojedzie do Ciechocinka, który zna już od tylu lat i który przecie jest ostatecznie miastem, kiedy jemu, Julkowi, chce się na lato wsi prawdziwej, powietrza, łąk i lasów.
Był nawet projekt wyjazdu do Zakopanego, nadzieja wycieczek w góry, robienia nowych zbiorów przyrodniczych. Ale ten niegodziwy doktór uparł się, że dla Andzi są koniecznie potrzebne „solanki“ i przez