Strona:Bohdan Dyakowski-Z puszczy Białowieskiej 1908.pdf/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w Augustowskiem — resztki tego pasu puszcz leśnych, którym niegdyś urządzali na czas najścia Jadźwingowie i Litwini. Wszystko to jednak są już tylko duże lasy, ale nie puszcze, jedynie dawna nazwa trzyma się ich jeszcze, jako wspomnienie po tem, co było ongi.
Najokazalszym szczątkiem tych dawnych dziewiczych lasów jest puszcza Białowieska: ona jedna może nam dać jeszcze jakie takie pojęcie o tych naszych pierwotnych puszczach.
Ale i ona od dawna nie jest już prawdziwie dziewiczym lasem, zamieszkanym przez dzikie zwierzęta i nie tkniętym jeszcze siekierą. Początkowo tylko wypalana i przetrzebiana od brzegów, dostała się ona następnie w całości pod władzę człowieka i co najmniej od 250 lat podlega bardzo ścisłej jego opiece albo raczej zniszczeniu, jak wyraził się dowcipnie dr. Eugeniusz Roiner, profesor geografii w uniwersytecie lwowskim.
— Jak to, zniszczeniu? — przerwał Julek, — sam przecież mówiłeś, że gdyby nie opieka ludzka, to i ta puszcza znikłaby wkrótce.
— Naturalnie, że bez opieki ludzkiej i prawnych zastrzeżeń znikłaby jeszcze pierwej, ale i pod tą opieką