Strona:Bogusław Adamowicz - Wesoły marszałek.pdf/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Pogańska Ofiara.

Nieopodal Wąsowy, nad rzeką Żmyrą leżała wieś Michnyczanka, a nieco dalej Kałabuza. Obie te wioski o jednakowo bielonych chałupach, krytych słomą, unikających możliwie cienia drzew i zieloności sadów, z jednakowo błotnistą ulicą, która wzdłuż chat biegła, a stanowiła właściwie najgorszy kawałek traktu, były podobne do siebie, jak dwie rodzone siostry.
A obie były ładne na swoisty sposób. Były dosyć ludne i gwarne, a dodajmy nawiasem, że nawet dosyć szczęśliwe.
Działo się bowiem to za owych jeszcze niezłych czasów dawnej Rzeczypospolitej, gdy ciężary pańszczyzny nie były tak potworne, jak tego chcą koniecznie nasi „przyjaciele“. Tem bardziej że znana magnatka już była podówczas układała plan uwłaszczenia chłopów i pisała statut, ażeby, darząc lud wolnością, obdarzyć go jednocześnie i prawem.