Strona:Björnstjerne Björnson - Tomasz Rendalen.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Brygida była silną niewiastą, mimo to jednak, zmuszona zostać małżonką pana Maksa, zaczęła ze strachu pić, a dostawała napoje gorące od osób, mających sprawy kupieckie z ojcem. Sama mi opowiadała, co było powodem jej nałogu. Podpiwszy, biła się z mężem i wreszcie zakończyła życie, zażywszy trucizny.
Mówił mi to doktór Mogens Maurycjusz. Nie umarła z pijaństwa, jak mniemano. Żyła z mężem trzy lata i mieli dwu synów. Pan Maks zostawał ogółem trzynaścioro dzieci, chociaż nie zmarł w późnym wieku. Najstarszego, Adlera, nabił tak, że ogłuchł i dotąd chodzi jak we śnie.
Choćbym był w stanie, przy małych zdolnościach, opisać, jak się obchodził z żonami, służbą i dziećmi, nie uczyniłbym tego, albowiem jak wiemy, Bóg przebaczył mu w niezgłębionej dobroci swej (zaprawdę, wielką jest ona!) w godzinie śmierci. Czemużbyśmy nie mieli uczynić podobnie my, ludzie, przeciw którym zawinił o wiele mniej? Powiedział te słowa biskup, wygłaszając świetną mowę pogrzebową. Pogrzeb odbył się z niesłychaną paradą i wspaniałością, jakiej nie widziałem dotąd. Wypełniłbym dużo stron mego rękopisu, gdybym chciał wyliczyć zebranych dostojników, oraz zanotować to, co zjedzono, wypito i mówiono podczas tych trzech dni. Zmarły był najpotężniejszą osobistością miasta i póki żył i władał zmysłami, król chyba jeno miał tu jakieś prawo nad nim. Prócz wszystkiego dopomagał ludziom w najtrudniejszych obliczeniach, dotyczących budowy. Mówiłem już o kościele, zapomniałem atoli wspomnieć, że był on wielkim budowcą okrętów. Już jako mały chłopiec zajmował się pracą w warsztatach, potem w Kopenhadze, na holmie, a wreszcie zagranicą interesował się wielce tym za-