Strona:Björnstjerne Björnson - Tomasz Rendalen.djvu/303

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nieznanym gruncie. O ile zrozumiała Fürsta, życzy on sobie właśnie otwartej walki.
Zajął on zresztą teraz takie stanowisko, że trzeba się mieć przed nim na baczności.
Nie ukrywała, że sprawa może stać się groźną dla szkoły, oraz dla Tory i jej niewinnych przyjaciółek. Tora była strasznie wzburzona. Obie b?dy się chwili rozstania.
List kończył się skargą na ustawiczne walki, jakie szkoła staczać musi.
Panna Hall, Tinka i Anna Rogne odczytały wszystkie ten list i siedziały zadumane w pokoju Nory. Było już późno gdy nadszedł telegram. Sądząc, że pochodzi on od pani Rendalen, Nora chciała go zanieść Tomaszowi, gdy Tinka zauważyła, że zaadresowany jest do niej samej.
— Do mnie? — spytała zawracając. W samej rzeczy telegram wysłała Mila. Brzmiał on:
— Szkaradnie! Pogłoska nieprawdziwa!
Od wysłania listów Nory i Tinki minęły dwa tygodnie. Mila miała je tedy przez dni dziesięć w ręku i wreszcie odpowiedziała... telegramem! Cóż to mogło znaczyć?
Depesza została rychło zapomniana wobec wieści od pani Rendalen. Jedna tylko Anna obracała ją w ręku zadumana.
Dziewczęta zadawały sobie pytanie, czy i one teraz zostaną wmieszane w skandal? Może „wojna“ została już wypowiedziana. Nils Fürst pisał już do przyjaciela w mieście i wyraził swe zapatrywanie. Cóż teraz nastąpi? Może nie będą się mogły pokazać na ulicy?
Nagle Anna Rogne skierowała w inną stronę ich myśli. Spytała, czy nie należałoby depeszy tej pokazać Tomaszowi. Postanowiono to i uczyniono zaraz.