Strona:Björnstjerne Björnson - Tomasz Rendalen.djvu/271

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
XXI.
U dworu.

Droga Noro! Zgóry wiem, że list ten nie będzie napisany jak należy, gdyż nie mam czasu. Sądzę nawet, że nie powinnaś go pokazywać innym, nie pojęłyby moich uczuć. Ostatecznie istnieje coś, co nas od innych odróżnia... tak mi powiada uczucie. Ach, gdybym jeno mogła pojąć jasno co obecnie... omal znów nie napisałam... czuję! Musisz bowiem wiedzieć, że dziś przeżyłam największy, najpiękniejszy, najszczytniejszy dzień całego życia!
Prawda... jesteś ciekawa? Nie chcę cię brać na męki, ale muszę opowiedzieć jak się to wszystko stało.
Stanąwszy w Kopenhadze, spotkaliśmy na dworcu... zgadnij kogo? Oto Nilsa Fürsta! Oczywiście umówili się naprzód z papą, ale papa umie tak pięknie dochowywać tajemnicy. A wiesz skąd wracał właśnie Nils Fürst?
Z Sofiero!
Słowo padło i teraz chyba domyślisz się wszystkiego. Opowiadałam ci, że papa miał zaszczyt otrzymać już dawniej wezwanie Najjaśniejszego Pana, by przybył do Sofiero, gdy uda się w podróż zagranicę. Niewielu Norwegów spotkał ten zaszczyt, wierz mi, jest to więc niezmiernie pochlebne dla papy.