Strona:Björnstjerne Björnson - Tomasz Rendalen.djvu/194

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Anna ale nie widziała nigdy lalek i niesposób było dopuścić do tego, gdyż nie zrozumiałaby sprawy.
Były tu, jak później oświadczyła, również dwie lalki w żałobie, ale Anna tak obserwowała Milę w ostatnich czasach, że nie mogła przebrać więcej nad te dwie, choć miała zamiar pokazać jej wszystkie w żałobnych szatach.
Pukanie ponowiło się, niepewne, ciche... Wstrzymały oddech, a Mila była bardzo wzburzona. Po chwili usłyszały kroki, coraz to dalsze, słuchały zaś z takiem napięciem, że pochwyciły stąpanie na schodach i w przedsionku na dole. Cóż za przykre wydarzenie! Mila zabroniła wpuszczać kogokolwiek poza Torą.
Służebna, mająca właśnie służbę, jej własna pokojówka, której ten rozkaz wydała, musiała się wydalić. Cóż tedy czynić?
Mila zadumała się nad tem, ale wnet myśli jej przybrały z konieczności inny kierunek.

∗             ∗

Nora leżała na łóżku, w pokoiku pod dachem nowego domu szewca Hansena przy placu targowym. Stancyjka była niebiesko malowana. Prócz łóżka była tu ciemno lakierowana bibljoteczka, kilka krzeseł, duża, na trzy osoby umywalnia, oraz krótka, wysoka kanapa, na której siedziała właśnie Tinka Hansen, bębniąc w zamyśleniu po stole i patrząc na przyjaciółkę.
Nora łkała, a Tinka patrzała na to spokojnie. Nora przekonała się teraz, jak boli zdrada, jak smutną jest rzeczą zostać wzgardzoną dla innej.
Mało tego, została zdetronizowaną, rzuconą w proch, zniweczoną. Tora wyniosła ją wysoko, teraz ta sama Tora poniżyła ją i porzuciła dla Mili Engel!