Strona:Björnstjerne Björnson - Tomasz Rendalen.djvu/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Czyż Biblję uważaćby można wówczas za słowo boże?
Człowiek, który postawił to zuchwałe pytanie, żyje pośród nauczycieli Kościoła i zalicza się nawet do ich przyjaciół. To też śmiało rzec można, że głos niewiary wyszedł z naszego środowiska! (Patrz: Jan 1, 2, 19, Dzieje Apost. 15, 19, 20, 30, List do Gal. 2, 4).
Gdzież byli ci czterej stróże Sjonu? Chciałem się sam zerwać, alem czekał na nich. Pytam z boleścią... gdzież byli?
Przecież chyba nie spali? (Patrz: Mat. 24, 42, 43, 55, 5, Marek 13, 33, Łuk. 21, 36, I. list do Kor. 15, 33, 34, I. list do Tes. 5, 6, List do Ef. 5, 14).
Nie pobudziłoby to nikogo do myślenia, gdybym umieścił tu swój podpis — kończył autor — dlategoteż miast niego umieszczam cytat świętych słów: Psalm 80, 7.
Całe miasto otwarło śpiewniki na psalmie ośmdziesiątym i wszyscy przeczytali:
— Pobudziłeś nas do waśni, a sąsiedzi i wrogowie natrząsają się z nas!
Wzmianka ta była symptomem pasji, ogarniającej wszystkich z powodu drwin, jakie spór wywołał w sąsiednich miasteczkach.
Dla zawistnej prasy prowincjonalnej, była to prawdziwa uczta. Miasto nie odznaczało się nigdy pobożnością, cnotliwością, ni czystemi obyczajami, natomiast miało opinję żądzy bogacenia się, przedsiębiorczości i skłonności hulaszczych. W pobliskich pismach zaroiło się teraz od pochwał, z powodu zaszłych w „małym Babilonie“, nagłych zmian w kierunku moralności, co przypisać należy cudowi.